W pełni się z Tobą zgadzam. Jest do dla mnie serial niemalże idealny pod kątem klimatu, zdjęć, realizmu, gry aktorskiej. Zasłużona 9:)

HBO już wydało cały sezon czy oceniasz na podstawie 1-2 odcinków?

Na HBO GO jest dostępny cały sezon.

ok to zwracam honor ;)

HBO wypuściło od razu wszystkie odcinki do sieci, przez co miałam nieprzespaną sobotnią noc:)

Do 5/6 . odcinka - zgoda, super klimat. Jednak dwa ostatnie (wiosenno-letnie) jakby przylepione na siłę. A przemiana głównego bohatera, którgo wyklucza cała lokalna społeczność w skutecznego detektywa - naciągana.

Nie lubię słów miażdży, masakruje, ale tutaj te określenia pasują :) Tak z innej beczki- Byłem w Czechach na wakacjach już dawno, bo 12 lat temu i pamiętam ten podmiejski klimat starych zwartych zabudowań, starych nieremontowanych szkół, knajpek, w których już po 14.00 w środku tygodnia siedzieli Czesi i żłopali piwko. Ale w tym filmie chyba trochę przesadzili - ubrania, auta, rozlatujące się domy i ratusz z obdrapaną elewacją, wszystko jakby wyjęte żywcem z samego początku lat 90-tych. Czegoś takiego to nie pamiętam a byłem przecież dawno temu. No chyba ze prowincja jest tak "zacofana".

Ja kiedyś przejeżdżałem przez Czechy i niektóre miejscowości wyglądają jak te "postpegieerowskie" u nas. Wszystko wygląda tak samo od 20 lat, zachodzą tylko niewielkie zmiany. Poza tym mamy część wiejską (podmiejską) i miejską (miejska to tam gdzie dzieje się przełomowa akcja serialu).

Byłem rok temu, i te opowiastki żę Czechy tak dobrze prosperują, że niby bogatsi od Polaków to gó...prawda. Nawet Praga na obrzeżach wygląda po staremu jak za komuny, nie mówię już o autobsach, ich PKSach czy nawet pociągach (nie licząć Pendolino), a co się w oczy rzuca to na pewno dużo lepsze samochody w Polsce, nie stare Skody Favoritki których tam pełno nawet w centrum Pragi!

Czesi żyją inaczej trochę niż my co widać np. po różnych danych, które nie kłamią... Czesi mają wyższe od nas zgromadzone prywatne oszczędności, tak jak piszesz - mają również bardzo nieznacznie wyższe zarobki. Musiałbym sięgnąć do opracowań i danych statystycznych, bo mój umysł nie jest absolutny, ale w świetle powyższego śmiem twierdzić, że pojęcie kredytów chwilówek i korupcji w takiej skali jak w PL jest temu narodowi obce! Mają mniejszy deficyt budżetowy i wyższe pkb per capita. Co do porównania Belfra do Pustiny, to przy Pustinie Belfer jest jak jakaś bajka dla gimnazjalistów, którą zresztą de facto jest...

Akurat korupcja jest w Czechach wyższa

Im więcej czasu mija od emisji Belfra i Pustiny to ten pierwszy coraz mniej mi się podoba. Zgodzę się, że był przerost reklamy nad samą treścią.

wiem ze maja duzo lepsza sluzbe zdrowia, sluzby ratownicze itd. widac potrafia lepiej wywazyc proporcje co wazne, zamiast szpanowac. to samo mozna pewnie powiedziec np. o Skandynawii..

I za te stare Favoritki ich szanuję. Skoro robią max. 5 tys. km rocznie, to po co zmieniać na pastucha w tdiku? Zjeździłem 2/3 Czeskiej Republiki i pełno tam jeszcze starszych samochodów w rewelacyjnym stanie. U nich to normalny samochód, a dla Polaków stary żwet.

Jestem podobnego zdania. Ten serial nie ma słabych punktów. Belfer i owszem ... Zdjęcia są świetne, aktorzy nie kojarzą się z innymi filmami/serialami. No i 126p w świetnym stanie.

Tyle że fabuła w Belfrze i w Pustinie jest prawie identyczna, wyczuwam "podstęp" :)

Moim zdaniem czeska "młodzież" zagrała dużo naturalniej niż młodzi aktorzy w "Belfrze". Nasi nastolatkowie byli trochę za sztuczni i przerysowani i mimo, że bardzo lubię Maćka Stuhra to do roli belfra pasowałby ktoś bardziej "toporny". W czeskiej obsadzie nie zmieniłbym absolutnie nikogo, a szczególnie pepikowej wersji Anthonego Hopkinsa :)
Co do scenariusza, to rzeczywiście obydwa seriale są w podobnym klimacie. W czeskiej wersji była jednak większa synergia obsady/plenerów/muzyki. I najważniejsze - rewelacyjne zdjęcia wprowadzające odpowiedni klimat - niby to trochę znajome, ale świetnie przedstawione.

Bez porównania Pustina jest lepsza, w Belfrze najbardziej mnie rozwalił motyw młodocianego dilera, wychowanego w strasznej biedzie i patologii, który na co dzień rozbija się po miasteczku mustangiem za 60 tys. zł, spalającym tyle paliwa, że na samą wachę musiałby dilować 24 h na dobę. Przede wszystkim to dilerzy dla niepoznaki często jeżdżą złomami i często też je zmieniają. Nie wspomnę już o licealistach mających nieograniczony dostęp do broni i używających jej bez zastanowienia... Skąd się wzięli ci twórcy?? Biorą jakieś złe prochy, czy spadli z księżyca?

Przede wszystkim w Pustinie czescy nastolatkowie, to byli nastolatkowie a nie dwudziestokilkulatki w rolach licealistów... I zgodze się również w kwestii obecności broni palnej...W Czechach, gdzie dostęp do niej jest ZNACZNIE łatwiejszy gnat występuje jedynie w kaburze policmajstrów, podczas gdy w Belfrze stanowił jakiś trochę fetysz...

Ma słabe punkty i to kilka.

bardzo dobry serial, nie jest napompowany jakimiś dziwnymi "przypadkami" i zbiegami okoliczności, epatuje niepokojącym realizmem brudnego i szarego świata, świetnie zrealizowany od strony technicznej i aktorskiej. Zdarzają się pojedyncze wypadki przy pracy, ale ocena ogólna (przed ostatnim odcinkiem) to mocne 9/10.

Ostatni odcinek nawet lepszy od siódmego! Tak dobrego serialu to dawno nie widziałem. Wcale nie trzeba przerysowywać postaci, dołączać kolejnych okropnych zdarzeń, zabijać po kolei bohaterów, motyw morderstwa dziewczynki jest sam w sobie aż za mocny.

Ale ogólnie to miało ręce i nogi, a w Belfrze to był śmiech na sali - okropne wpadki z największą ze znikającym i pojawiającym się prześcieradłem ze stołu .
Do dziś, jak przypomnę sobie, jak belfer pojechał do ruskich gangsterów, brawurową ucieczkę z komisariatu Kusia, czy zastrzelenie tego ostatniego nocą trafieniem idealnym w środek czoła przez małolata, to śmiech mnie ogarnia.
A już w ostatnim odcinku, gdy Molenda mówi, że załatwi belfra i wysyła mu sms z telefonu żony i umawiają się na cmentarzu i myślę załatwi Stuhra, a tymczasem...prosi go o rozmowę z aresztowaną córką - ręce mi opadły.
Nie miałem skrupułów i dałem Belfrowi za całokształt 2...

A ludziska i tak będą się podniecać i siurać w majty :) Ile się nasłuchałem od różnych osób, np. "z dziewczyną po pracy nic nie robimy, tylko siadamy i oglądamy Belfra przed TV" :) Wystarczy zarysować pewne problemy polskiej prowincji, dać znanych aktorów, małoletnim bohaterom spluwy i stare mustangi, parę hollywoodzkich akcji i już ludzie kupieni! Dobrze że są jednak jeszcze ludzie na tym świecie, którzy wiedzą i doceniają to, że kino jest jednak sztuką.

Tylko że serial powinien też być ciekawy. A niestety "Pustkowie" to nadmiar pięknych zdjęć i niedomiar fabuły. Serial jest strasznie rozwleczony. Środkowe odcinki i mnożenie wątków pobocznych było mocno nużące. I rozwiązanie historii (osoba zabójcy i jego motywacja) banalne i rozczarowujące.

Przecież w Belfrze jest jeszcze bardziej banalnie XD Po prostu wątek zazdrości, który jest w sztuce od starożytności. Ciężko mi się zgodzić, że postacie były lepiej napisane... bohater grany przez Fabijańskiego i tak była chyba najlepszy. Pustina mnie wcale nie nudziła. Było sporo psychologicznego podejścia do tematu, był realizm. W Befrze chwilami było sztucznie i młodzi aktorzy naprawdę nie udźwignęli.

No zazdrość, ale jednak lepiej umotywowana. Na koniec Belfra wszystkie elementy łamigłówki wskakują na swoje miejsce. W Pustinie okazuje się, że motywem zabójstwa była sytuacja, o której zaistnieniu dowiadujemy się w ostatnich 10 minutach serialu, a zabójcą jest postać, którą widzieliśmy wcześniej z 2 razy na ekranie przez jakieś pół minuty łącznie. Brawo.

Umówmy się, Belfer to nie jest też jakieś wybitna produkcja, ale jedno wyszło im najlepiej: rozegranie sytuacji, gdzie cień podejrzenia pada na kolejne osoby. Jest chyba z 4-5 takich przejść i aż chce się to oglądać. Czesi chyba też chcieli tak zrobić, ale nie pykło. No, ale są zdjęcia kopalni kręcone z drona i ujęcia brudnej kuchenki gazowej, jest "klimat" i "realizm".

Nawet mega ciekawy wątek Karela i jego "przypadłości" jest wałkowany tak mocno (chyba 1-2 odcinki są poświęcone w 90% temu), że w pewnym momencie miałem ochotę przewijać fragmenty z nim i jego ex-żoną.

W Pustinie z młodych fajnie grała jedynie siostra zaginionej, ale możliwe, że zawyżam ocenę ze względu na jej urodę. ;)

Chyba trafniej nie dałoby się ująć tematu. Serial ma tak ślamazarne, wręcz celowo rozwleczone tempo, że nie wiem czy te "6" to nie za dużo. Te wspomniane ujęcia z czołówki bardzo kontrastują ze sposobem przedstawienia właściwej akcji, trochę takie Twin Peaks dla ubogich.

Uff, fajnie, że jednak nie jest odosobniony w swojej opinii. :)

Cały serial mi się dłużył, ale oglądałem z nadzieją, że ostatni odcinek pozamiata i poskłada wszystko do kupy. Tak jak było to trochę z "Wielkimi Kłamstewkami". Tylko że w ostatnim odcinku stało się dokładnie to co napisałeś. Pojawił się morderca znikąd który zamordował z powodów, których widz nie mógł się domyślać. W zasadzie to można cały serial streścić w jednym odcinku: Misa zaginęła, znaleźli ciało, zrobili badania DNA i wskazali mordercę. A wszystko w czeskiej wersji Zagórków (wioski z głośnego niegdyś dokumentu "Arizona").

No fakt, widz lubi też pogłówkować, tymczasem tutaj czujesz się jak na sprawdzianie gdzie nauczycielka podyktowała pytania z czegoś, co nie było omawiane na zajęciach. ;)

Ogólnie fajnie, że HBO robi takie "lokalne" seriale. I o ile np. Wataha była całkiem niezła, o tyle tutaj nie pykło, po prostu.

Zgadzam się.

A ja z kolei nie zgodzę się z Tobą. :)

Belfer może i był mniej wysmakowany artystycznie, ale wciągał. Tutaj postawiono na finezję operatorską (czołówka - świetna), ale sama historia jest banalna i mało absorbująca, szczególnie środkowe odcinki skupiające się na relacji Karela z byłą żoną i narkotykowych wybrykach paru gnojków. Plus niezrozumiała dla mnie kompletnie walka burmistrzowej z kopalnią. Czemu była jej tak przeciwna? Żaden z niej ekolog, a lepszego pomysłu nie miała. I takich wątpliwości jest wiele.

W Belfrze były też lepiej napisane postaci: np. grana przez Fabijańskiego. Tutaj losy chłopaków z poprawczaka są nam obojętnie, to postaci skrajnie odpychające. W dodatku gdzieś gubi się po drodze wątek "śledztwa" prowadzonego przez tego młodego wychowawcę.

Także ja się zawiodłem. Jeśli ktoś lubi ładne kadry to polecam, ale jeśli liczycie na porządny kryminał to zły adres. Wynudzicie się.

Wydaje mi się, że Pustina to bardziej serial psychologiczny niż kryminalny. Brak nagłych zwrotów akcji tylko potęgował realizm. Ot takie sobie miasteczko ze zwykłymi, prostymi ludźmi i zbrodnią w tle. Żaden bohater nie był ani biały, ani czarny. Tak jakoś zwyczajnie..

No ok, tylko czemu to było takie nudne? Można zrobić serial psychologiczny o zwykłych ludziach, który jest ciekawy. No ale jak się trzaska seriale taśmowo to trudno żeby wszystkie były dobre. :)

To wynika z subiektywnego odbioru serialu, który trudno oceniać. Dla mnie serial nie był nudny. Przy każdej scenie, oczekiwałam z napięciem, co się wydarzy w kolejnej. Mimo, że nie było nagłych zwrotów akcji, czy szokujących scen, to uczucie było ze mną do końca serialu. Zgadzam się natomiast, że jako kryminał, serial nie zachwycał, ale cała historia mnie przekonała. Przekonał mnie brak scen, które nie da się w logiczny sposób wyjaśnić. Przekonała mnie ta zwyczajność, ocierająca się o nudę, o której wspomniałam.

Spoko, co mogę powiedzieć, ja swoje argumenty wyłożyłem w komentarzach powyżej.

Skoro masz inne zdanie no to...ok, nie zamierzam Ci go odbierać, nie martw się. :)

Belfer to jakiś odpowiednik tego serialu? Pytam serio, bo Belfra oglądałem pierwszy sezon i jakoś skojarzeń nie widzę.

Odpowiednik nie, ale tematyka i tło wydarzeń podobne - młodzież szkolna, morderstwo uczennicy, akcja w środkowej Europie.

Trochę nie zrozumiałe jest dla mnie, że są czaskie tablice, Czesi czyli chyba akcja w Czechach? a za chwile pojawia się scena z Polakami w biedronce w aptekach itd.. nie rozumiem XD

Ten diler jeździł do Polski po tabsy a do biedry po paczki proszku, żeby moc tam później przerzucić te tabsy w razie kontroli ;)