Nie ma takiej roli, której James McAvoy by nie zagrał. Było mi głupio, kiedy po raz piąty z kolei wystawiałam mu 10, tylko dlatego, że 11 nie ma :(. Kreacją w "Brudzie" położył na deski każdego znanego mi aktora, ale film był zbyt "nieakademicki", żeby to należycie docenić. Szkoda. Niechaj jednak wiadomym będzie, że ja doceniam.
Oscary, oscary. Faktycznie, w 2014 była mocna konkurencja (osobiście kibicowałam McConaugheyowi), ale prawda jest taka, że gdyby McAvoy otrzymał nominację, to zmiótłby każdego. Postuluję, żeby ten facet zebrał w końcu laury, na jakie zasługuje, bo mi naprawdę skali brakuje :D
ja ostatnio porównywałam ze znajomą "Brud" i "Wilka z Wall Street". choć DiCaprio ma w mym kinomaniackim sercu specjalne miejsce (McAvoy też) i w "Wilku..." był mega, to jednak - patrząc jaki był szał na "Wilka..." a jak bez większego echa przeszedł "Brud" wydaje mi się to być wielką niesprawiedliwością. wiadomo, to w wielkim stopniu też kwestia reklamy, zrobionego szumu i PR-u, ale tym bardziej przykład tych dwóch filmów pokazuje nierówność w dostrzeganiu przez ogół (krytyków, publiczności, akademii różnych festiwali itd) filmów
Popieram w całej rozciągłości :) Jego kreacja w "Brudzie" była niesamowita. Szkoda, że nie została doceniona :(
Każdy aktor może zagrać wszystko, inna sprawa z jakim efektem to zrobi. Do pewnego momentu byłem pewien, że Kevin Spacey poradzi sobie w każdej możliwej roli i wtedy obejrzałem Powrót Supermana, gdzie Spacey nie dał rady jako Lex Luthor. McAvoy to raczej aktor solidny, ale nie wybitny, w Brudzie był świetny, ale inne jego role raczej na jedno kopyto i bezbarwne.
Po "Brudzie" patrzę na niego inaczej. Do tej pory w miarę go lubiłam, teraz też uważam, że może zagrać wszystko i muszę obejrzeć więcej filmów z nim.
Niedawno widziałam Split, zaraz po nim sięgnęłam po Brud. Przy okazji przypomniało mi się że przecież grał w Zniknięciu Eleanor Rigby. I nie mogę się nadziwić ile to już czasu upłynęło od Pokuty w której był taki młody i aktorsko jeszcze nie rozbuchany... i jak McAvoy się zmienił! Gra genialnie, nie rozdrabnia się jak pseudoaktorskie gwiadki w Hollywood. Podobnie jak Phoenix ma gębę, przenikliwe oczy i talent aby grać tylko na najwyższym poziomie.
dzięki, ja widziałem z nim raczej filmy w których umiejętności aktorskie nie były najważniejsze ;p, ale po Splicie mam ochotę zobaczyć tego aktora w czymś podobnym :)
ten aktor jest wspaniały w filmie brud oddał wszystko kto by lepiej tak spaczonego gline zagrał?nikt urw...a nikt może dajcie pirata z karaibów na jego miejsce szaleństwo rola oddana całkowicie ten pan jest super-w rolach psycholi jest nieziemski najnowszy film to pokazuje
Bo on tak ma, nie słodką buzię, tylko wyrazistą, pełną wewnętrznych sprzeczności twarz i to profesjonalne do bólu, traktowanie roli, jestem zauroczona tym facetem, jak mogą go nie doceniać, jeśli o duże nagrody chodzi. Mam nadzieję, że szybko stanie na tym podium, 3 stopnie w górę
Rok temu było identycznie, zamiast nominować tańczącego Goslinga mogli wcisnąć na jego miejsce Jamesa i on skosił by wszystkich, nawet Afflecka.Za rolę w ,,Splicie'' go ubóstwiam i bije przed nim pokłony. Pokazał czym jest aktorstwo.
Gosling w ogóle jakiś taki średni. Osobiście myślę, że McAvoy się w końcu doczeka nominacji lub nagrody, prędzej czy później, ale na pewno.
Obejrzałam szalenie reklamowany La La Land. Nudny jak flaki z olejem i w dodatku kiepściuchno tańczą. Powinni sobie pooglądać stare filmy z Fredem Astaire albo Gene Kelly's.
Tak jest, zagra wszystko, a rola zapijaczonego, zafajdanego gliniarza, jest godna Oskara.. świetna! rewelacyjna..! i faktycznie wielu aktorów, może mu tylko lizać pięty..!