Może i tak... ale takie gdybanie do niczego nas nie doprowadzi. Gdyby nie trafił do więzienia, dalej byłby nazistą. Gdyby ojciec umarł gdyby był dzieckiem, pewnie nie byłby nazistą. itd. Wiemy tyle, że przestał być tym nazistą.

No nie wiem, czy skończył tak naprawdę być nazistą. Po zobaczeniu swojego brata zabitego przez jakiegoś mulata(?), cała nienawiść mogła wrócić. I ja właśnie tak interpretuje zakończenie.

raczej trzymając go w rękach jego ciało powtarzał, "co ja zrobiłem", wnioskuję więc, że winę za to zajście upatrywał w sobie, a raczej w tym, że wciągnął w ten cały gang brata, ponieważ to zabójstwo rozpatrywał pod właśnie tym kątem. Derek przeszedł metamorfozę, ale przeszłości nie dało się niestety cofnąć. Wątpię by powrócił do tego, a raczej śmierć brata umocniła jego wiarę, że to wszystko nie miało sensu

I ja tak to widzę, choć nawet nie powiedziałabym, że stracił wiarę w ideę, tylko po prostu zawiódł się na innych neonazistach.. On był bardzo prawdziwy w swoich przekonaniach, a oni.. No właśnie.. Poglądy poglądami, a na boku interesy z kolorowymi więźniami.. Kiedy starał się im zwracać uwagę, denerwowali się, po czym na koniec wbili mu nóż w plecy.. Tylko za to, że nie był obłudny..