Owszem, film był kiczowaty. Owszem, był momentami przewidywalny. Jednak to najlepszy film Marvela od czasów Strażników Galaktyki, jeśli chodzi o przyjemność oglądania i humor nawet ich przebija, a jeśli chodzi o interakcje z postaciami zdecydowanie im dorównuje. Mistrzowsko poprowadzona fabuła, mamy Thora, Hulka, Walkirię, Lokiego, jest nawet Dr Strange, zaś postać Arcymistrza tak cudownie przesadzona, że od razu przypomina bardziej świrniętą wersję Kolekcjonera ze Strażników Galaktyki. Genialne gagi, docinki, żarty i rozmowy pomiędzy bohaterami sprawiły, że każda scena gdy zostawali sami to był cud, miód malina.
Czasem było też poważnie, jednak ta powaga nie przytłaczała, wątki komediowe też były idealnie wyważone.
Muzyka była rewelacyjna, nawiązania do lat 80. - świetne, efekty specjalne - bez zarzutów. Świeżo po seansie nie widzę żadnych wad. To po prostu magia!
Reżyser genialnego paradokumentu o wampirach "Co robimy w ukryciu" po raz kolejny pokazał, że jest mistrzem w swoim zawodzie!
Gorąco polecam!!!
Myślę, a właściwie jestem przekonany, że film świadomie i celowo był nieco kiczowaty. Mało tego, uważam, że dzięki temu wyszedł tak świetnie.
Film rewelacyjny film, dużo lepszy od Avengers 2. W pełni rekomenduję. Tak wysoko postawiona poprzeczka mam nadzieję sprawi, że finalna trzecia część Avengers stanie się niezapomnianym arcydziełem kinematografii.
jak Ojciec Chrzestny? Też mi się podobał bardzo, w kategorii kina rozrywkowego to wręcz arcydzieło, ale to jednak dalej tylko MCU :) Ma dawać rozrywkę i daje i tego się trzymajmy - nie przesadzajmy z artyzmem tych filmów, to tylko zabawa :)
Oczywiście, to tylko rozrywka, ale dlaczego film rozrywkowy nie miałby być arcydziełem ? Dlaczego tylko przegadane filmy 'o życiu' i 'z przesłaniem' mają mieć najwyższą półkę na wyłączność ?
to pierwszy film MCU za który bardzo chciałem dać 10 ;) Zostawię sobie przyjemność ewentualnej zmiany oceny, gdy zobaczę ten film raz jeszcze :) Bo jest na prawdę bardzo dobry :) Obawiam się, że IW na który tak bardzo wszyscy czekamy nie będzie tak dobry, tyle, że zagłada ludzkości musi jednak przynieść jakiś element grodzy i wyważenia pewnych elementów. W Ragnarok wszystko "pyknęło" jak należy :)
Godzinę temu wyszedłem z kina. I mam ochotę ocenić go na 4,5. Dlatego, że ilość humoru w filmie jest przytłaczająca...zabawne wstawki wciskane wręcz na siłę. A niektóre sceny powinny obrażać aktorów (chodzi tu o płytkość i jakąś bezmyślność w scenariuszu). Wątki ciekawych postaci zostały rozpoczęły się i zakończyły tak po prostu (celowo bez konkretów, bo nie chcę robić spoilerów). Film miał genialne i tragiczne momenty.
W gatunku tego filmu powinna być uwzględniona komedia. No masz rację, dlatego się dziwię tak wysokim ocenom.
"Wątki ciekawych postaci zostały rozpoczęły się i zakończyły tak po prostu" - Dokładnie to mnie męczyło po seansie filmu. Do całej reszty nie mogę się przyczepić, ale to, co zrobiono z pewnymi postaciami jest po prostu zmarnowaniem ich potencjału w kontekście kolejnych przygód Thora. Tak, jakby reżyser nie wiedział, co z nimi zrobić, choć w dwóch poprzednich częściach stanowili świetny drugi plan.
Dokładnie, trzech wojów kompletnie zmarnowano. To nie tylko wina Waitiego, ale też poprzednich reżyserów Thorów. Skupili się na Ziemi, a powinni wyłącznie na Thorze i asgardczykach, trochę jak w Ragnaroku. W Thor 1 jeszcze przebolałem ten wątek z Jane i Darcy, ale w Mrocznym Świecie - nie.
To niestety racja, nie wiem kto wpadł na pomysł by ich uśmiercać, to nie miało żadnego sensu.
"ilość humoru w filmie jest przytłaczająca..."
Rzeczywiście, bo w świecie jest już za dużo śmiechu i radości. Na pohybel zabawnym filmom. Wszak wiadomo, że poważne filmy Marvela dają refleksję na miarę Kochanowskiego.