Beznadziejny remake niezłego azjatyckiego horroru. Mamy tu wszystko co w remake'ach najgorsze. Ponadto amerykański styl filmu kompletnie tutaj nie pasuje. Zero klimatu (jedynie sceny w szpitalu mogły się jako tako podobać, ale i tak te w oryginale było zdecydowanie lepsze). Film niestety próbuje nas przestraszyć tylko i wyłącznie durnymi "jump scenami", dodatkowo jest strasznie naiwny (sceny, które miały straszyć prędzej śmieszą). Gra aktorska jest wyjątkowo słaba (Shannyn Sossamon w głównej roli wręcz nie ma prawa się podobać, podobnie jak Edward Burns). Aktorzy wyglądają na kompletnych laików w wyrażaniu emocji. Brakuje w filmie tajemniczości, a kolejne wydarzenia wydają się być absurdalnie głupie. Ponadto jest to film dużo lżejszy od oryginału co również jest jego minusem. Cóż, po prostu fatalny remake i tyle, nie polecam. Moja ocena: 2/10.