a "Wokół nas bałagan i ..w nas, jak można żyć?"-oto sens tego filmu.To ostatnie pytanie jest pointą dzieła Zanussiego, wypowiada je idąca po lesie z Lilką Dorota, nieomal jedyna porządkująca bałagan. Wstrząsające, jak ten film jest ponadczasowy, jakby nakręcony wczoraj, bo to samo lekceważenie zasad, wartości, świętosci mamy dzisiaj, tyle że dziś nie wynika ono z systemu politycznego, a ze skupienia się na materialiźmie praktycznym i postawienia w stan podejrzenia największych miłości, świętości i autorytetów. Wydawało się, że to miłość i świętość będą żebrały u nich (jelonek przy kubłach obok domu na początku filmu), ale to jednak oni zaczną je przyzywać, jak Adam proszący żonę Dorotę, by po prostu była przy nim, bo on - wykazawszy się zaradnością i sprytem po pożarze - właśnie on się boi.