Po zapaleniu się świateł na koniec seansu, na sali było słychać jedynie szelest ubieranych ciuchów. Cisza cisza i jeszcze raz cisza, pełna sala która wychodziła w całkowitej ciszy... to chyba najlepsza ocena tego filmu.
Znaczy, że światło wyrwało ich ze snu, czy jak? ;)